Oto, kto naprawdę rządzi w hotelu

Z ich decyzjami się nie dyskutuje. Nie szanują nikogo. Nie ma dla nich VIP-ów czy nietykalnych gości. Są bezwzględne. Potrafią obudzić w środku nocy i wyrzucić z pokoju gości, którzy zapłacili za nocleg i w niczym nie naruszyli regulaminu hotelowego. Nikogo się nie boją. Niepodzielnie rządzą hotelem. Centrale Sygnalizacji Pożaru.


Artykuł udostępniony czytelnikom bezpłatnie na stronach:
jacekpiasta.pl, doradztwohotelarskie.pl i instytuthotelarstwa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie całości lub części wymaga zgody autora.
2003-2015 © Jacek Piasta


 

Centralami Sygnalizacji Pożaru (CSP) hotelarz, jeszcze jako inwestor budujący swój obiekt, interesuje się na etapie projektu, a później wyposażania budynku hotelowego. Później przy odbiorach, gdy potrzebna jest zgoda na użytkowanie. CSP ważne są podczas strażackich odbiorów. Później o nich zapominamy. Pozostają w zakresie zainteresowania ochrony budynku lub recepcji. Nie wymagają uwagi. Nie angażują czasu. Nie wpływają na codzienne życie hotelu.
Do czasu.

Centrale sygnalizacji pożaru służą do wykrywania i sygnalizowania pożaru, powiadamiania właściwych służb interwencyjnych, a także do sterowania przeciwpożarowymi urządzeniami zabezpieczającymi.
Nie robią tego same. Są mózgiem rozbudowanego systemu czujek, które zbierają informacje z całego budynku, z różnych jego miejsc. Sterują windami, drzwiami automatycznymi i strefowymi, otwierają klapy służące oddymianiu klatek schodowych, korytarzy i innych stref budynku. Gdy budynek zamieszkania zbiorowego ma więcej niż 200 miejsc noclegowych elementem systemu sygnalizacji pożaru jest także DSO: dźwiękowy system ostrzegawczy. Służy on rozgłaszaniu sygnałów ostrzegawczych i komunikatów głosowych dla potrzeb bezpieczeństwa osób przebywających
w budynku, nadawanych automatycznie po otrzymaniu sygnału z systemu sygnalizacji pożarowej, a także przez operatora.
W obiektach, w których zastosowano dźwiękowy system ostrzegawczy, nie stosuje się innych pożarowych urządzeń
akustycznych, służących alarmowaniu użytkowników obiektu (poza służbami dozoru lub ochrony). A jeśli DSO nie ma?
Wówczas centrala sygnalizacji pożaru informuje recepcjonistów lub pracowników ochrony i ich obowiązkiem jest bezwzględna ewakuacja osób z pokoi hotelowych i innych pomieszczeń. Bez względu na porę dnia lub nocy.

Wybieramy

Jaki jest najważniejszy aspekt wyboru systemu sygnalizacji pożaru? Można spotkać się z tezą, że: jakość czujek, dublowanie procesorów centrali, adresacja softwarowa i samorozpoznawalność topologii pętli dozorowanych, sieciowość, systemy diagnostyczne i ich zdalność.
Do tego: klasa głośników, odporność na zmienność parametrów otoczenia itp.To nieprawda.
W większości certyfikowanych urządzeń oferują one podobne, bo wymagane przepisami funkcje. Mają zbliżone parametry, standardy i elementy. Składane są z mniej lub bardziej drogich, produkowanych masowo podzespołów. Centrala bowiem to nic innego jak wyspecjalizowany, dedykowany komputer, zbierający i przetwarzający sygnały otrzymywane z podłączonych doń peryferiów i podejmujący działania według wprowadzonych algorytmów.
I o ile w przypadku notebooka czy PC możemy się kierować sympatią lub przywiązaniem do marki, rozważając wyższość Toshiby nad Dellem czy Asusem, o tyle w przypadku systemów sygnalizacji pożaru, tego typu rozterki ma wąskie grono instalatorów i specjalistów od bezpieczeństwa pożarowego.
Przy wyborze systemu należy dokładnie przyjrzeć się nie tylko cenie, ale także serwisowi oferowanemu po jego zakupie.
Bo system ten potrafi jak nic innego zablokować hotel, wypłoszyć zeń gości, zmusić ich do wyjścia z pokoi po ciemku, w środku nocy lub za dnia, mroźną zimą lub deszczowym listopadem. Bez rzeczy z którymi przyjechali. W szlafrokach, gdy ze Spa lub w ręcznikach, gdy z basenu. W galowych strojach, gdy ewakuować przychodzi wesele lub przyjęcia, albo bankiety. System potrafi zburzyć bezpieczeństwo, zakłócić wypoczynek, zniszczyć nastrój i klimat, wywołać zdenerwowanie, lęk, strach, a bywa że i atak paniki.
Jego zadziałanie w formie uruchomiania alarmów może jak nic innego przyczynić się do spadku frekwencji, średniej realizowanej ceny, a tym samym kondycji ekonomicznej przedsięwzięcia.

Sprawdzamy

System sygnalizacji pożaru jest podłączony do najbliższej jednostki Państwowej Straży Pożarnej. Mózg systemu, czyli centrala sygnalizacyjna od wykrycia zagrożenia pożarowego daje zwykle personelowi 3-4 minuty na sprawdzenie zagrożenia, nim uruchomi system głoszący wszem i wobec pożar i wyśle sygnał wzywający na pomoc Straż Pożarną.

Systemem alarmowym, podobnie jak samą centralką opiekuje się zwykle firma, która system sygnalizacji pożaru dostarczyła i instalowała. Choć nie zawsze. Czasami kto inny jest dostarczycielem i instalatorem systemu, a kto inny go później serwisuje i obsługuje. W obydwu przypadkach wymagane jest zawarcie umowy na opiekę i serwis z uprawnioną, wyspecjalizowaną firmą. Tu chodzi o bezpieczeństwo ludzi, którzy mieszkają w obiekcie hotelowym.

 

Jeżeli w tym czasie alarm nie zostanie zdiagnozowany i odwołany - pod hotelem pojawia się wyjący syrenami i błyskający niebieskimi kogutami wóz bojowy straży pożarnej. A przez głośniki na korytarzach, w pokojach hotelowych i innych pomieszczeniach będą nieustannie płynęły komunikaty o wykryciu zagrożenia pożarowego i konieczności bezzwłocznego opuszczenia przez wszystkich budynku.
System jest bezwzględny. I marka podzespołów, czy elementów z których został złożony nie ma tu wiele do rzeczy.
Oczywiście warto wybierać czujki markowe, powinny być bardziej stabilne i trwalsze. Pozwalające precyzyjnie się wyregulować i ustawić - dając gwarancję niewłączania się od 'byle czego'.
Warto wybrać centralę popularną w naszym kraju, z szerokim serwisem i świetnie opisaną instrukcją obsługi. Co po tańszym urządzeniu, czy przeciwnie - najdroższym, jeżeli potrafi go serwisować tylko jedna firma w Polsce lub w regionie? Szansa, że połączymy się z jej serwisantem z prośbą o instrukcje przez telefon, gdy decydują sekundy, nim ruszy Armagedon ewakuacji, jest mała. Nikt nie pomoże przestraszonej recepcjonistce, nie wytłumaczy: co po kolei wciskać, jak resetować, co robić, by w przypadku niestandardowego, a fałszywego alarmu (co się zdarza tym systemom wcale często, najczęściej z powodu niefrasobliwości  pracowników obiektów lub ich gości) rzecz wyłączyć, odwołać nim dojdzie do zarządzenia przez system ewakuacji. Nim zgasną światła, staną windy, pootwierają się drzwi i klapy dymne, a mechaniczny głos nakazywał będzie jak najszybsze opuszczenie budynku.

Serwisujemy

Z punktu widzenia hotelarza najważniejszy jest kontakt z 'pomocą techniczną' do centrali sygnalizacji pożaru. Dostępność wsparcia technicznego przez 24 godziny na dobę, przez 365 dni w roku. Te 24 godziny to 'godziny' z naciskiem na godziny nocne. A dostępność, to nie dostępność infolinii, ale ludzi, którzy o hotelowej centrali wiedzą wszystko. Znają 'na wylot' jej pracę, słabe strony i ułomności. Nie tylko standardowy katalog zachowań centrali, ale także zdarzające się incydentalnie przypadki. I potrafią, nie będąc przy przerażonej recepcjonistce, wytłumaczyć jej, co po kolei ma robić by okiełznać centralę. Jeżeli mamy w obiekcie centralę, jakich tysiące w Polsce - rośnie szansa na to, że w firmie z którą zawrzemy umowę są profesjonaliści. To może być centrala polskiego producenta, choć równie dobrze może być centralą zagraniczną, byleby rozpowszechnioną w Polsce, sprzedaną, zainstalowaną i działającą w wielu obiektach hotelowych.
Jeśli zaś zdecydujemy się na 'wynalazek' nie dziwmy się później, że nikt nie potrafi pomóc w nietypowych, nieopisanych w instrukcji obsługi sytuacjach. System przez pół nocy wyje, nie dając się nijak wyłączyć mimo braku pożaru. Rano rozdrażnieni goście skracają pobyty, pakują rzeczy, żądają rekompensat. A nasz obiekt absolutnie nie kojarzy się już im z wypoczynkiem, komfortem i bezpieczeństwem, a przeciwnie: ze stresem, nerwami, płaczem dzieci i zrujnowanym pobytem.

Dlatego nie warto eksperymentować. Podkreślenia wymaga, by jednym z kryteriów wyboru systemu sygnalizacji pożaru, a zwłaszcza centrali było jej stosowanie w obiektach hotelowych. Jeżeli producent, czy importer nie potrafi okazać listy krajowych obiektów hotelowych, w których centrala już działa - lepiej nie ryzykować jej zakupu. Funkcjonowanie centrali warto sprawdzić dzwoniąc do obiektów, które są jej użytkownikami.
Dlaczego? Bo jeżeli centrala wszczyna alarm i wyje pół nocy w pustej hali fabrycznej, obiekcie przemysłowym, czy nawet w biurowcu - to szkodzi jedynie ochronie obiektu. Jeżeli jednak to samo uczyni w środku nocy, w obiekcie pełnym gości może spowodować straty moralne nie do oszacowania. Zaś powtarzając takie nocne alarmy co jakiś czas - może całkowicie zniszczyć wizerunek obiektu, a tym samym obiekt.

Czym należy się kierować wybierając centralę sygnalizacji pożaru i pozostałe elementy systemu?
Serwisem i wsparciem technicznym, jakie zagwarantuje nam firma opiekująca się systemem po jego uruchomieniu. Z niskiej ceny systemu nic nie wynika.

(wrzesień 2011)