Ogrodzenie. Rola w hotelu.

Najbardziej skrajnym przykładem niezrozumienia roli ogrodzenia terenu hotelu z jakim się spotkałem, była opinia, że to
ogrodzenie ma… symbolizować otwarcie hotelu na otoczenie oraz zapraszać do wejścia do budynku. Hotel znajdował się w Bułgarii, a właściciele mówili śmiertelnie poważnie.


Artykuł udostępniony czytelnikom bezpłatnie na stronach:
jacekpiasta.pl, doradztwohotelarskie.pl i instytuthotelarstwa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie całości lub części wymaga zgody autora.
2003-2015 © Jacek Piasta


 

Jednym z elementów otoczenia obiektu hotelowego bywa ogrodzenie.
Praktyk jest zbyt wiele, by można było mówić o regułach rządzących hotelowymi ogrodzeniami. Przepisy branżowe nie mówią nic na ten temat, wymagając w załączniku nr 1 do rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 19 sierpnia 2004 r. (Dz.U. Nr 188, poz. 1945 z późniejszymi zmianami) jedynie: „zagospodarowania otoczenia obiektu obejmującego utwardzoną nawierzchnię dojazdów i dojść, należyte utrzymanie zieleni ozdobnej i izolacyjnej, oświetlenie terenu (…)”.

Czy hotel potrzebuje ogrodzenia?

To zależy jaki hotel. I gdzie.
Hotele w ścisłej zabudowie miejskiej, w większości nie mają terenu, który wymagałby ogrodzenia. Ewentualnie niskim płotkiem 'do kolan' chronią hotelowe skrawki zieleni przed zakusami psów. I przed ludźmi, by nie deptali. A jeśli coś wygradzają - to hotelowe parkingi. Kwestię 'grodzić - nie grodzić' znacznie silniej regulują tradycje regionalne niż jakiekolwiek inne. Takie same hotele, stojące na działkach tej samej wielkości, przy tak samo ruchliwych ulicach, w dwóch różnych miastach podobnej wielkości będzie różniło właśnie ogrodzenie. Hotel w Małopolsce czy na Podkarpaciu będzie ogrodzony, podczas gdy hotel w Polsce północno-zachodniej prawdopodobnie nie.

Kwestie formalno-prawne
Jeśli już musimy grodzić teren, to ogrodzenie najlepiej jest postawić dokładnie w osi granicy naszej działki. Sąsiad może nie chcieć ogrodzenia w osi wówczas, gdy elementy np. podmurówki będą wnikały na teren jego działki. Ma do tego prawo. Ogrodzenie należy tak usytuować, by nie przekraczało należącego do nas terenu, czyli budować „na swoim”. Jeżeli obiekt stoi przy ulicy - trzeba sprawdzić, czy w planie zagospodarowania nie ma zapisów o poszerzeniu ulicy w przyszłości. Jeśli jest - ogrodzenie należy odsunąć w głąb działki, pozostawiając pas pod przyszłe poszerzenie drogi. Jeszcze inaczej jest przy próbie ogrodzenia hotelu stojącego na działce przy skrzyżowaniu. Właściwy organ administracji może nakazać nam ścięcie narożnika z powodu ograniczania widoczności użytkownikom skrzyżowania.
Jeżeli obiekt funkcjonuje „od zawsze”, a pomysł ogrodzenia się jest nowy, zawsze warto zatrudnić geodetę w celu wznowienia znaków granicznych, co sprowadza się do ich odnalezienia i oznaczenia w terenie. Niekiedy, po nabyciu
nieruchomości z obiektem hotelowym okazuje się, że wznowienie znaków granicznych nie jest możliwe w naturze lub kwestionuje je geodeta sąsiada. Wówczas należy przeprowadzić rozgraniczeniowe postępowanie administracyjne i dopiero po nim stawiać ogrodzenie. Odwrotna kolejność naraża właściciela na zbyteczne koszty nie tylko przestawiania ogrodzenia, ale być może nawet postępowania sądowego.

Każdy właściciel może ogrodzić swoją nieruchomość. Chcąc się ogrodzić, należy liczyć się nie tylko z przepisami prawa, ale też z sąsiadami. Płoty podobnie jak mury, miedze, rowy czy inne urządzenia znajdujące się na granicy gruntów sąsiadujących służą do wspólnego użytku sąsiadów. Tak wywodzi się z treści art. 154 § 1 Kodeksu cywilnego.
A zgodnie z art. 154 § 2 korzystający z wymienionych obiektów są obowiązani ponosić wspólnie koszty ich utrzymania. Należy pamiętać, że obowiązek ten nie obejmuje kosztów wybudowania nowego urządzenia, w tym płotu. Takie  stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale z 24 stycznia 2002 r. sygn. III CZP 75/01, OSNC 2002/10/121. Nie ma więc możliwości prawnych obciążania sąsiada kosztami budowy ogrodzenia, jeśli nie jest on zainteresowany jego powstaniem. Interpretacja uchwały mówi, że ogrodzenie ma zapobiegać naruszaniu prywatnej własności, więc koszt budowy obciąża tego, czyja własność ma być w zamyśle przez ogrodzenie chroniona.

 

Po co grodzić?
Ogrodzenie obiektu hotelowego to koszt. Nie tylko wytworzenia ogrodzenia, ale także jego utrzymania i konserwacji. A ten, przy wymyślnej formie i materiałach, z których wykonano ogrodzenie może z czasem przewyższyć koszt 'wytworzenia' ogrodzenia.
Dlaczego hotelarze ogradzają tereny swoich obiektów? Z trzech podstawowych powodów:
• ze względu na bezpieczeństwo i prewencję,
• ograniczenie dostępu,
• podkreślenie prestiżu.
Przyjrzyjmy się im bliżej.

Bezpieczeństwo i prewencja
Najcenniejsze w okolicach budynku hotelu są samochody klientów. Parking strzeżony musi być ogrodzony trwale. To wymóg choćby ubezpieczycieli. Poza solidną podmurówką, uniemożliwiającą sforsowanie ogrodzenia nawet samochodem terenowym (np. przy zuchwałej kradzieży z parkingu), ogrodzenie parkingu musi być na tyle wysokie, by uniemożliwić niepostrzeżone przedostanie się na parking osób niepożądanych. Wysokość efektywnego ogrodzenia określa się na 140-150 centymetrów wysokości od poziomu parkingu.
Poza parkingiem, ogrodzenie hotelu ma za zadanie wyeliminować ruch przy i wokół budynku. Wyróżnia się dwie sytuacje, gdy ogrodzenie ma zmusić okolicznych przechodniów do omijania terenu należącego do hotelu, przez który dotychczas wiódł skrót drogi.

1. W miastach przechodnie skracają sobie drogę przez teren hotelu zawsze, gdy jest to możliwe. Analogicznie w przypadku wydeptywania trawników. Dopiero ogrodzenie terenu powoduje, że zaczynają go obchodzić. Podejmowane próby wyeliminowania skracania drogi za pomocą tabliczek zakazu czy nasadzeń, zwykle kończą się dewastacjami ze strony „nieznanych sprawców”. A ruch jak trwał, tak trwa. Dopiero postawienie trwałego ogrodzenia oraz natychmiastowe zagospodarowanie zielenią terenu (przekopanie ścieżek, nasadzenie krzewów itp.) eliminuje problem.
2. W miejscowościach turystycznych, przez tereny, na których powstają obiekty hotelowe, przebiegają umowne szlaki turystyczne lub spacerowe, ścieżki lub drogi lokalne liczące sobie lata.
Ogrodzenie terenu budowy tymczasowym placem przesuwa ścieżkę jedynie o obejście placu budowy. A spacerowicze dalej przechodzą przez prywatny już teren. Nie zmienia tego ani zasadzenie żywopłotu, ani innych nasadzeń. Dopiero ogrodzenie eliminuje przechodzenie osób trzecich.

W obu przypadkach ważną kwestią jest decyzja o zrobieniu furtki w ogrodzeniu w miejscach, które były tradycyjnymi
szlakami komunikacji, a które odgradzamy płotem. Decyzja o furtce wymaga naprawdę poważnej analizy i jest brzemienna w skutkach. Z jednej strony, nie robiąc furtki, skazujemy personel i gości hotelu na konieczność obchodzenia ogrodzenia do najbliższego wejścia. Rzadko bywa to kłopotliwe, ale zdarzają się wyjątki. Z drugiej strony, robiąc furtkę, sankcjonujemy dotychczasową ścieżkę i zamykamy ją dla ludności.
W większości znanych mi przypadków, powoduje to problemy z lokalnymi mieszkańcami. Zamknięta furtka staje się kością niezgody i powoduje pogorszenie relacji z sąsiadami na lata. Trzeba o tym pamiętać. Obserwacje mówią, że ogrodzenie bez furtki jest przyjmowane przez otoczenie lepiej niż to samo ogrodzenie terenu z zamkniętą furtką w miejscu dotychczasowej
ścieżki.