Gdy deszczowy lipiec psuje wyniki

Ośrodki wypoczynkowe, te które sezon zarobkowy mają w roku tylko jeden i przypadający latem są szczególnie zależne od pogody. Gdy nad morzem pada – wczasowicze skracają urlopy, a niektórzy odwołują w ogóle pobyty tracąc zaliczki. Jak  uniezależnić się od pogody?


Artykuł udostępniony czytelnikom bezpłatnie na stronach:
jacekpiasta.pl, doradztwohotelarskie.pl i instytuthotelarstwa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie całości lub części wymaga zgody autora.
2003-2015 © Jacek Piasta


 

Tegoroczne lato było kapryśne.
O ile zaskakująco słoneczna i ciepła pogoda w maju i czerwcu wróżyła upalne lato i przychodowy sezon - o tyle lipiec i  połowa sierpnia skutecznie załamały wyniki sprzedaży wakacyjnych pobytów. Bo wiało, padało i było chłodno. Najsilniej odczuły to obiekty położone nad morzem, ale też ośrodki na pojezierzach, a nawet w górach, choć w tych ostatnich sezon letni należał do udanych.

Czego gościom zabrakło?
Atrakcji na deszczowe dni. Na dni chłodne, pochmurne i bez słońca. Czyja to wina, że pada? Sił wyższych, ale już to że goście uciekają z ośrodków – to po części wina samych właścicieli i gestorów ośrodków. „W czasie deszczu dzieci się nudzą” – śpiewał Kabaret Starszych Panów.
I rodzice też się nudzą, więc wolą wracać do domu, niż płacić za nudę w pokoju nad morzem. W domu człowiek się po prostu nudzi zdecydowanie taniej.
Klienci na urlopie nie chcą siedzieć w pokojach. Gdy jest słoneczna pogoda, spędzają czas na świeżym powietrzu: na
plaży, nad jeziorem, na promenadzie, deptaku itp. Gdy warunki atmosferyczne uniemożliwiają swobodne wychodzenie z pokoju, wówczas albo zatrzymają ich pomieszczenia wspólne obiektu, albo spakują się i pojadą do domu.

Dlaczego wyjeżdżają?
Bo w ośrodku np. nie ma odkrytego basenu z podgrzewaną wodą i zadaszeniem, które można rozłożyć w chłodne lub niepogodne dni.
Po tegorocznych wakacjach warto porównać koszt wybudowania odkrytego basenu średniej wielkości wraz ze składanym zadaszeniem - z sumą spodziewanych w te wakacje pieniędzy a niezarobionych z powodu braku gości i klientów.
Ci, którzy mieli w tym sezonie takie baseny - wygrali. Wygrywają także w słoneczne dni, bo mają więcej gości niż obiekty bez basenu. W dodatku gości, którzy zostaną dłużej mimo niepogody, choćby dlatego, że ich dzieci mogą tam spędzać czas lepiej niż w domu.
Jednak sam odkryty basen z zadaszeniem nie wystarczy by zatrzymać klientów na dłużej. Potrzebne są też inne zadaszone miejsca zależnie od wielkości i charakteru obiektu.
Inaczej rzecz będzie wyglądała w kameralnym domu wczasowym, a inaczej w dużym ośrodku wypoczynkowym.

Czego brakuje obiektom?
Potrzeb klientów i marketingu oszukać się nie da. Z podstawowego podziału usług, którego młodzież uczy się w szkołach hotelarskich wynika, że każdy obiekt hotelowy świadczy trzy rodzaje usług:
►   podstawowe,
►   dodatkowe i
►   uzupełniające.
Do tych pierwszych zalicza się usługi noclegowe i gastronomiczne, a współcześnie nikt lub prawie nikt nie jeździ do obiektów dlatego, że chce się w ośrodku przespać. Choć jest grupa klientów, której pokój jako oferta wystarczy: to pary zainteresowane same sobą. Ale to klient głównie weekendowy lub jedno-dobowy, i na tyle niszowy, że nie ma szans by z niego utrzymać np. dom wczasowy.

Decydując się na wybór miejsca spędzenia urlopu, wszyscy klienci biorą pod uwagę warunki zakwaterowania, to oczywiste. Porównują nie tylko ceny, ale także relację: cena – to, co za tę cenę dostaną. Patrzą na ofertę wyżywienia.
Ponadto, dzisiaj ośrodki konkurują między sobą na usługi dodatkowe – analogicznie, jak w hotelach. Nie masz usług dodatkowych? Twoja oferta przestaje się liczyć na rynku, a Twój obiekt jest brany pod uwagę na coraz dalszych miejscach w rozważaniach urlopowiczów. Konkurować możesz jedynie obniżając cenę. Nie tędy wiedzie droga do sukcesów. Hotele, wśród dwóch głównych usług dodatkowych dla swoich klientów, wymieniają zaplecze konferencyjne: zespół sal różnej wielkości ze stosowną infrastrukturą lub zaplecze SPA, minimum rekreacyjne.

A co zwykle oferują domy, ośrodki wypoczynkowe?
Na niepogodę, gdy: przystań, kąpielisko, boiska sportowe, plac zabaw dla dzieci stoją bezużyteczne?
Czy wystarczy tylko basen?
Przegląd ofert domów i ośrodków wypoczynkowych pokazuje, że baseny to numer jeden w oczekiwaniach klientów.
Więc coraz więcej ośrodków ma baseny odkryte. Są przygotowywane z myślą o dzieciach i mają głębokość od 60 do 110 cm. Podgrzewanie wody, jeśli nie było zrobione od razu, pojawia się z czasem, podobnie jak zadaszenie. Od prostej wiaty namiotowej po profesjonalne rozsuwane zadaszenia z poliwęglanów w aluminiowych ramach i konstrukcjach.

Świetlica, sala zabaw, wiaty – to kolejne punkty przemawiające za pozostaniem w obiekcie „mimo że pada”. Miejsca z przestrzenią, gdzie się można spotkać w kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób. Posiedzieć, poczytać, pograć w gry, pobawić się z dziećmi, porozmawiać ze znajomymi.
Gdzie czas mogą spędzić dzieci, które mimo deszczu rozpiera wakacyjna energia. Miejsca, w których personel może zorganizować dzieciom i dorosłym czas. Niestety obiekt nie 'opędzi' tych potrzeb swoich gości jedną jadalnią, zamienianą na parę godzin w świetlicę.

Trzeba zainwestować, jeśli chce się zarabiać.
Jak to robią inni?
Jeśli mają kilka sal, to aranżują je na: świetlicę dla dorosłych, salę zabaw dla dzieci, pokój dla młodzieży. W świetlicy zwykle warto zainstalować barek lub automaty sprzedające gorące napoje i np. ciastka. Sala zabaw dla dzieci to nie ma być 'klitka',  tylko miejsce, gdzie młodsze dzieci mogą się bezpiecznie wybiegać i wypocić bawiąc się z rówieśnikami. Pokój dla młodzieży natomiast powinien umożliwiać granie na komputerach czy konsolach podłączanych do TV.
Jeżeli do takiej propozycji na deszczowe dni dołożymy 'kryty' basen dla dzieci z podgrzewaną wodą oraz kilka wiat, gdzie mimo deszczu można posiedzieć, a nawet grillować – wówczas taki ośrodek goście będą opuszczali w ostatniej kolejności, spędzając w nim kolejne dni, bo i tak jest w nim ciekawiej niż w domu.

Jakie to inwestycje?
Poza samymi pomieszczeniami przy niepogodzie powinien natychmiast pojawiać się program dnia i animatorzy.
Przede wszystkim do dzieci. Bo rodzice tylko wówczas w pokoju oddadzą się lekturze, jeśli ich dziecko będzie w tym czasie pod wykwalifikowaną opieką. Dotyczy to również młodzieży oraz basenu.
Organizowanie zajęć dla dzieci jest bardzo dobrze przyjmowane przez klientów. A gdy zajęcia są ujęte w sekwencję tj. dzieci uczą się czegoś interesującego przez kilka dni (np. budować roboty lub robić stroje dla lalek) – wówczas rodzicom jest jeszcze trudniej nakłonić je do powrotu do domu 'bo pada'.
Jeśli w dodatku dzieci przygotowują np. teatrzyk, to jeszcze i po kolacji jest wspólna, rodzinna atrakcja. Mając takie zaplecze i program dla gości w każdym wieku – można liczyć na frekwencję spadającą znacząco mniej niż w obiektach, które mają tylko pokoje i stołówkę.
Jak duże inwestycje są potrzebne?
Świetlice w dużych, mających po kilkadziesiąt lub więcej metrów powierzchni namiotach są tańsze, niż budowane pawilony i nie potrzebują zezwoleń na budowę. Ważne, by ściany miały duże okna, a namioty były jasne wewnątrz i by nie było w nich zimno oraz mokro. Taką halę namiotową aranżuje się na świetlicę niewielkim kosztem i można w niej uzyskać naprawdę dobry klimat. Jeśli nie mamy pomieszczeń w budynku – podobnie można zrobić salę zabaw dla dzieci. Od powierzchni działki zależy, co i gdzie zainstalować.
Wiaty, altany? Te służą i w pogodne dni chroniąc przed palącym słońcem i przed deszczem. Ich wielkość powinna umożliwić spotkanie się dwóm, trzem rodzinom i np. wspólne grillowanie.
W czasie deszczu, niezmiernie ważna zarówno dla dzieci i dla dorosłych, jest możliwość wyjścia z pokoju.
To nie prawda, że klienci tylko czekają na niepogodę, by zjeżdżać do domów.
Nie po to się jedzie na urlop, by czyhać na pretekst do powrotu. Ale jeżeli w deszczowe dni pozostaje klientom tylko siedzenie w pokoju – to rzeczywiście 'deszcz taniej płynie po szybach we własnym domu'.

A co mają robić ci wszyscy, którzy nie mają miejsca na powyższe atrakcje? Bo działkę mieli małą i ją skutecznie zabudowali
pensjonatem lub villą? Liczyć straty. Jeśli ktoś buduje w naszym klimacie obiekt hotelarski z myślą wyłącznie o słonecznych dniach, bo wówczas więcej będzie pokoi i nie będzie marnował powierzchni na świetlice, baseny itp. skoro ma obiekt nad morzem - to niech się nie dziwi, że w deszczowe tygodnie ma problemy.

(październik 2011)