Ogrzewanie nie jest tanie. A będzie droższe.

Prawie zawsze negocjacje z dostawcą powodują, zmianę taryfy lub stawek za ciepło dostarczane do hotelu na korzystniejsze. W niektórych hotelach taryfę zmienia się dwa razy do roku dostosowując wysokość opłat przesyłowych i kosztu jednostki ciepła lub paliwa do zużycia jakie będzie w nadchodzącym okresie.


Artykuł udostępniony czytelnikom bezpłatnie na stronach:
jacekpiasta.pl, doradztwohotelarskie.pl i instytuthotelarstwa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie całości lub części wymaga zgody autora.
2003-2015 © Jacek Piasta


 

Ubiegłej jesieni opisywałem, w jaki sposób można poprawić ogrzewanie, obniżyć energochłonność obiektu i jakie źródła ciepła są w obiektach najbardziej ekonomiczne.
Jeżeli ktoś nie zrobił od zeszłej zimy nic, by poprawić bilans cieplny budynku hotelowego czeka go kosztowna pora roku.
(-)
Czy dla tych, którzy wraz z zakończeniem sezonu grzewczego zapominają o ogrzewaniu aż do jesieni już wszystko stracone? Czy pozostaje jedynie przeziębiać klientów w niedogrzanych pokojach lub rujnować się na opłaty za kilowaty? W zasadzie – tak, choć jeszcze kilka rzeczy zrobić można.

1. Jeśli kupujesz ciepło - przejrzyj taryfy dostawcy
Może to być korzystne zwłaszcza dla obiektów, które funkcjonują już kilka, kilkanaście lat i od czasu zawierania umowy jedynie akceptowały aneksy przysyłane przez dostawcę. Wizyta u dostawcy ciepła lub np. gazu i przejrzenie aktualnych taryf, pozwoli dostosować plan taryfowy do rzeczywistych potrzeb hotelu. Producenci ciepła, podobnie jak dostawcy gazu wiedzą, że przedsiębiorstwa hotelarskie to odbiorcy zaliczani do dobrych klientów, bo nie mogą oszczędzać na swoich gościach.
W niektórych hotelach taryfę zmienia się dwa razy do roku (co zależy m.in. od rodzaju zawartej umowy), dostosowując wysokość opłat przesyłowych i kosztu jednostki ciepła lub paliwa do zużycia jakie będzie w nadchodzącym okresie. U wielu dostawców możliwe jest wynegocjowanie taryf flexi (elastycznych), uwzględniających sezonowość związaną z okresem grzewczym. Prawie zawsze wizyta i rozmowy u dostawcy się opłacą, poprawiając taryfę lub stawki, jakie przyjdzie płacić za ciepło dostarczane do hotelu.

2. Jeżeli grzejesz prądem - przejrzyj nie tylko taryfy, przejrzyj też dostawców
Uwolnienie rynku energii elektrycznej oznacza, że można ją kupić od dowolnie wybranego sprzedawcy prądu. Trzeba tylko pamiętać, że sprawy techniczne:
przyłącza, przerwy w zasilaniu, liczniki, słupy energetyczne, kable i sieci
– nadal obsługiwane są przez lokalną spółkę dystrybucyjną. W praktyce – prąd, hotel w Suwałkach może kupować od  producenta w Małopolsce. Jeśli tylko będzie się to opłacało. Podpisując umowę z nowym sprzedawcą warto zagwarantować sobie w umowie np. stałą cenę prądu.
Jeżeli chcesz pozostać u dotychczasowego dostawcy, także warto udać się doń na rozmowy. Korzyści powinny być analogiczne do opisanych w pkt. 1.

3. Ogrzewając paliwem stałym - kupuj hurtowo.
Właściciele kotłowni o zakupie węgla, koksu, ekogroszku lub pelletu powinni pomyśleć późną wiosną, wczesnym latem, gdy paliwo to jest najtańsze. Co prawda zakupy mrożą pieniądze, ale za to można kupując materiał np. wilgotny, a mając stosowne warunki, przesuszyć go, by zimą był pełnowartościowym źródłem ciepła. Zresztą przed kolejną zimą paliwo i tak prawdopodobnie podrożeje, więc składowanie paliwa stałego zazwyczaj po prostu się opłaca. Jak od każdej reguły - od tej też są wyjątki, gdy przychodzą lata taniejącego paliwa stałego, gdy ceny węgla czy pelletu spadają. Bywa.
Duże obiekty będące odbiorcami paliwa stałego jak: duże hotele, całoroczne domy wczasowe czy sanatoria, zwykle negocjują ceny np. węgla. W Polsce znam przypadki tylko kilku miejscowości, które praktykują zakupy hurtowe. Nieco zaangażowania w zebranie grupy ogrzewających swoje budynki w tej samej okolicy, tym samym paliwem - pozwala negocjować ceny hurtowe nie tylko w lokalnej hurtowni, ale nawet u przedstawicieli producentów.

Porozumienie zakupowe kilkunastu obiektów hotelowych w miejscowości, gdy każdy oceni swoje zapotrzebowanie na paliwo stałe w sezonie grzewczym np. na podstawie zakupów w minionym sezonie – daje ilość paliwa, na którą można  dostać cenę niższą niżby kupował pojedynczy obiekt.
Można wówczas także negocjować ceny transportu i inne warunki transakcji. 300 ton węgla lub innego paliwa zawsze kupi się taniej za tonę, niż kupując np. 15 ton.

4. Przejrzyj cały budynek = uszczelnij go
Bez inwestycji nie ma oszczędności. Bez pracowitości także nie. Jesień to najlepszy moment, by wymienić pękniętą szybę w oknie, naprawić próg czy wadliwe drzwi. Sztuką bowiem jest nie tyle ogrzać, co zatrzymać ciepło w budynku.
Błąd popełniają ci, którzy uzupełniają braki w uszczelkach itp. zaraz po zimie. Pół roku eksploatacji i tak doprowadzi do uszkodzeń. Praktyka pokazuje, że nie ma sensu robić tego wcześniej, niż tuż przed sezonem grzewczym. Niemniej przed zimą potrzebne są: skrupulatność, pieczołowitość i sumienność. Należy obejrzeć każde okno i drzwi. Drobiazgowo sprawdzając jego szczelność oraz łatwość zamykania. Warto wymienić, uzupełnić, wyczyścić i przesmarować wszelkie uszczelki, prowadnice, profile. Służy temu choćby jesienne mycie okien - wówczas to pokojowe wykonują pierwszą pracę, a po nich przychodzi kolej na konserwatora, który powinien przejrzeć wszystkie okna budynku.

Że to dodatkowa praca, za którą trzeba zapłacić konserwatorowi czy pracownikom technicznym? Tak, to dodatkowa praca. Tak, trzeba za nią zapłacić. Pytaniem jest: czy nakład na przegląd 'szczelności przed stratami ciepła' i prace naprawcze, konserwatorskie wyjdą drożej niż to co się zaoszczędzi na ogrzewaniu i skargach gości, że wieje, że dmucha, że zimno?

5. Sprawdź sprawność instalacji centralnego ogrzewania
Uruchamiając ogrzewanie zwykle dba się o sprawność pieca, kotła, zaworów i ewentualnie kominów wentylacyjnych. Sprawdzenia wymaga także elektronika sterująca. I odpowietrzenie instalacji grzewczej. Początek sezonu grzewczego, przed uruchomieniem instalacji - to ostatni moment na ewentualną wymianę grzejników (kaloryferów) w poszczególnych pomieszczeniach, na chłód w których najbardziej skarżyli się goście poprzedniej zimy. Jak sprawdzić w których?
Wystarczy przejrzeć archiwalne zeszyty recepcji. Jeśli były prawidłowo prowadzone, ich lektura bezbłędnie powie, które to pokoje. Wiedzą tą dysponują zresztą zarówno pokojowe, recepcjoniści i konserwator.
Wymiana grzejnika na większy, niekiedy rozwiązuje problem ilości ciepła dostarczanej do pokoju. Nigdy nie zaszkodzi instalacja ekranu między grzejnikiem a ścianą, rolą którego jest odbijanie ciepła w kierunku pokoju.
Szczegółowego przeglądu jesienią wymaga także sprawność funkcjonowania termostatów na grzejnikach. Goście obchodzą się z termostatami często z nadmierną siłą, czasami uszkadzają termostaty przy próbach ich kradzieży. Trzeba więc je skontrolować, wymienić lub uruchomić nim rurami popłynie ciepło.

6. Szkolenie personelu
To tylko pozornie punkt bez związku. W większości polskich obiektów hotelowych ogrzewaniem steruje się ręcznie. Nawet jeśli temperaturę ciepła wychodzącego do instalacji wewnątrz budynku regulują zależne od pogody nowoczesne elektrozawory. Termostaty przy grzejnikach w pokojach, łazienkach i przestrzeniach ogólnodostępnych są już najczęściej ustawiane ręcznie.
Więc to właśnie z początkiem okresu grzewczego należy zorganizować zebranie całego personelu i przypomnieć oraz nauczyć nowych pracowników:

  • w których pomieszczeniach, kto i na jakich zasadach steruje ogrzewaniem,
  • co i jak robią pokojowe, w jakich sytuacjach i pokojach o różnym statusie,
  • za co odpowiadają pracownicy recepcji,
  • za co np. kelnerzy czy pracownicy spa.

Co wolno: wietrzyć, na oścież otwieranymi oknami, a czego nie warto: wychładzać zamiast wietrzyć oknami tylko uchylonymi. W jakich porach doby ogrzewać, a kiedy nie. Gdzie i jak korzystać z pomieszczeń, by racjonalnie wykorzystywać ogrzewanie.

7. Lepiej niedogrzać niż przegrzać
W ciągu dnia w użytkowanych pomieszczeniach temperatura powinna wynosić między 18 a 21°C, w godzinach nocnych, przeważnie: 22.00 – 6.00 pomiędzy 17 a 18°C, bo dzięki obniżonej temperaturze nie tylko się lepiej śpi, ale w pokoju nie robi się też duszno i goście nie mają rankiem pokusy otwierania okien. W łazience temperatura powinna utrzymywać się na poziomie 22 – 24°C, takie temperatury dają komfort termiczny i minimalizują ryzyko przeziębienia.
W pomieszczeniach ogólnodostępnych, nieużywanych oraz gospodarczych za poprawne uznaje się temperatury z zakresu 12-15°C, nawet ten niższy poziom temperatury zapobiega zawilgacaniu wnętrz.

Warto pamiętać, że ludzie różnią się od siebie odczuwalnością komfortu termicznego. Gdy jednym jest dobrze, inni odczuwają chłód. Dlatego w każdym pokoju, w szafie powinien się znajdować koc w nienagannym stanie, który służy zimą jako dodatkowe przykrycie kołdry 'na wypadek chłodu'. Zapis: „dodatkowy koc na wypadek chłodu znajduje się w szafie” znaleźć można w wielu dobrych hotelach na całym świecie.
Nie od rzeczy jest także posiadanie elektronicznych termometrów pokojowych, którymi dla potrzeb własnych personel może mierzyć temperatury w pomieszczeniach.
Dla pewności, że mieszczą się one w opisanych powyżej normach.

(-)